Sztuczna Inteligencja w biznesie - wywiad

04 LIPIEC 2024 08:00

AUTOR: ZIPH / E-MAIL:

O kompetencjach przyszłości, jakie wymusza na rynku pracy rozwój sztucznej inteligencji, rozmawiamy z Łukaszem Braunem z wrocławskiej Fundacji Good Culture.

- Proszę przybliżyć naszym czytelnikom, czym jest ChatGPT?
- To model sztucznej inteligencji, tak zwany LLM (z ang. Large Language Model – przyp. red.), oparty na algorytmach. Posiada zdolność porozumiewania się językiem naturalnym, czyli potrafi generować treści tekstowe, jak również – dzięki syntezie mowy – także głosowe. Muszę jednak zaznaczyć, że Chat GPT nie jest wyszukiwarką.

- A co to jest prompt?
- To ciekawe zagadnienie. Pamiętam jeszcze czasy, kiedy z komputerami komunikowaliśmy się za pomocą tekstu, pisaliśmy komendy w DOSie. Z czasem interfejsy użytkownika stawały się coraz bardziej oparte na bazie „okien” (windows) czy ikon. W przypadku modeli generatywnej sztucznej inteligencji, czyli tych, które pozwalają nam tworzyć różne treści, musimy posłużyć się komendą tekstową. Musimy poprosić algorytm o stworzenie oczekiwanej przez nas treści. Trudność polega na tym, że powinniśmy wiedzieć, jaką treść – tekstową, graficzną czy dźwiękową – chcemy otrzymać i przełożyć te nasze oczekiwania na polecenie, komendę czyli właśnie prompt.

- Jakie są główne trudności w formułowaniu promptów?
- Z mojego doświadczenia wynika, że zwykle na początku naszej przygody z Chatem GPT piszemy prompty bardzo ogólne, np. stwórz mi post na temat x. Oczywiście otrzymamy odpowiedź i powstanie treść, która będzie taką średnią ważoną wszystkich postów, które znalazły się w bazie treningowej algorytmu. Efekt może okazać się w takim wypadku rozczarowujący.
Ale jeśli poinformujemy model, że: nasza firma zajmuje się taką a taką działalnością, sprecyzujemy, jaka będzie grupa odbiorców tego postu, jakim językiem i w jaki stylu powinien być napisany post, jakie kluczowe informacje mają się w nim znaleźć, wówczas efekt powinien być zadowalający.


- Często słyszy się o wątpliwościach etycznych przy omawianiu kwestii korzystania z Chatu GPT…
- Oczywiście, to istotna kwestia. Jedna z wątpliwości dotyczy kwestii korzystania z danych, na podstawie których trenowane są modele sztucznej inteligencji: czy nie są to treści objęte prawami autorskimi? Kto i w jaki sposób wcześniej je udostępnił? Powstają też wątpliwości natury ekologicznej, gdyż serwery, dzięki którym modele sztucznej inteligencji działają, pochłaniają ogromne ilości energii i trzeba te urządzenia odpowiednio chłodzić, oczywiście za pomocą wody.


- Ale musimy się czegoś obawiać? Czy raczej spokojnie wejść do rzeki rozwoju i płynąć z jej nurtem?

- Wiele osób wychowało się z na filmach typu „Terminator. Dzień sądu” czy serii „Martix”, w których maszyny przewyższały człowieka zdolnościami poznawczymi, a w efekcie zniewoliły czy w inny sposób zagroziły ludzkości. Należy jednak pamiętać, że dzisiejsze modele AI to jest tzw. słaba, wąska sztuczna inteligencja. To modele, które są wyuczone na pewnym zbiorze danych do wykonywania określonych działań, do generowania różnych treści. Póki co, nie powstała jeszcze tzw. ogólna sztuczna inteligencja, która mogłaby dorównywać człowiekowi inteligencją czy posiadać samoświadomość. Pewne obawy powinny nam towarzyszyć w związku z rozwojem tej technologii, ale powinny one dotyczyć raczej zakresu praw autorskich czy bezpieczeństwa danych. Inna kwestia dotycząca rozwoju tej technologii dotyczy sprawy autentyczności. Z pewnością będziemy mieli coraz więcej wątpliwości czy to, co widzimy np. w internecie, rzeczywiście zaistniało. Mówimy tutaj o deefake’ach czy fakenewsach. To może powodować sytuacje, delikatnie mówiąc, niepożądane.

Podsumowując, niewątpliwie kompetencją przyszłości będzie umiejętność formułowania promptów, czyli umiejętność komunikowania się z modelami AI. Ale równie ważna będzie umiejętność fact-checkingu, czyli właściwa weryfikacja informacji. W krajach skandynawskich, m.in. w Finlandii, te zagadnienia znalazły się już w programach szkół podstawowych. Jestem przekonany, że nasz system nauczania też będzie musiał się do tego dostosować.